Wysłany: Wto Sie 29, 2006 3:32 pm Powstanie Listopadowe 1831 rok
Ostatnio odkryte dokumenty wskazują , że spisek podchorążych był inwigilowany na tyle by rosyjskie służby specjalne i tajna policja dokładnie wiedziały o poczynaniach konspiratorów. Ponieważ jednak na czele konspiracji nie żaden polski wysoki rangą oficer odwlekano moment aresztowania i rozbicia spisku. Tajna policja była pewna , że spisek podchorążych to wieżchołek góry lodowej. Dlatego kontynuowano obserwacje. Nikt nie przypuszczał , że grupa niskich ranga oficerów jest zdolna do wzniecenia rewolty. O rewelacjach tych świadczy reakcja wyższych rangą dowódców w noc listopadową. Mogli być
bliższymi wspłópracownikami rosyjskich tajnych służb. Mogli też wiedzieć o planach powstańców i informacje te sprzedać Rosjanom. Powstanie wybuchło tak nagle , że zaskoczyło wszystkich. Rewelacje te mogą wpłynąć na ocenę powstania przez historyków.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Sie 30, 2006 10:43 am
A mieliśmy duże szanse, nawet przy wrogości Prus i Austrii. Gdyby nie zatrzymano ofensywy, mogliśmy zdobyć więcej czasu na rozbudowę armii i może na utrzymanie jakiś przyczółków, które formowałyby jakieś państwo.
Ale sytuacja była jaka była. Mieliśmy pieniądze i broń, ale nie moliśmy z nich korzystać. Mieliśmy doskonałe plany działań, ale nie korzystaliśmy z nich. Mieliśmy zapał ludzi, ale nie wykorzystaliśmy go. Jeszcze nigdy aż do 1918 Polska nie była bliżej niepodlegości, niż wtedy. Szkoda.
Gdyby naczelnikiem został stary bonapartysta gen Prądzyński moglibyśmy odnieś sukces militarny. Lutowa ofensywa zakończyłaby się okrążeniem i zniszczeniem rosyjskiej armii pod Grochowem. Tu decydujący cios zadałaby kawaleria pod dowóctwem gen Dwernickiego. Wiosenna ofensywa zakończyłaby się zajęciem składów kwatermistrzoskich w Siedlcach. Wtedy można było myśleć o powstaniu na Litwie czy Wołyniu. Ale szanse te zaprzepaszczono i definitywnie przekreślono po klęsce pod Ostrołęką.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Sie 30, 2006 8:18 pm
David1 napisał/a:
Gdyby naczelnikiem został stary bonapartysta gen Prądzyński
Wolałbym nie . Prądzyński był, owszem, mistrzem taktyki i strategii, ale z tego co czytałem to jako dowódca był miernym, niezdecydowanym człowiekiem. Jego powołaniem było planować, ale decyzje i główne dowodzenie wolał oddać komu innemu. Problem w tym, że dobrego "kogo innego" nie było.
Jak można tak ocenić człowieka , któremu oddano pod rozkazy nie doświadczoną i zle wyposażoną dywizje. A mimo tych trudności i niechęci ze strony Skrzyneckiego właśnie gen Prądzyński odnosił największe sukcesy. To jego żołnierze pobili trzon rosyjskiej armii czyli korpus Rossena. I to trzykrotnie- Wawer , Dęby Wielke i Iganie.
Wiosenna ofensywa zakończyłaby się zajęciem składów kwatermistrzoskich w Siedlcach i zamknięcie Dybiczowi drogi odwrotu. Skrzynecki zdecydował jednak o pozorowanych manewrach jako demonstracji siły co dało rosyjskiej armii czas na konieczne przegrupowanie. Gdyby to zależało od gen Prądzyńskiego wojna zakończyłaby się latem 1931 roku. Pytasz kto mógłby dowodzić armią w polu. Jako dowódce kawalerii mianowałbym gen Dwernickiego ( zwycięsca z pod Stoczka ) a
altylerie i saperów powierzyłbym gen Chrzanowskiemu. Być może ci oficerowie nie zlekceważyliby rozkazów gen Chłopickiego w decydującej bitwie o Olsztynkę Grochowską. I być może powstanie zakończyłoby się jeszcze w lutym 1831 roku.
Gdyby naczelnikiem został stary bonapartysta gen Prądzyński
Wolałbym nie . Prądzyński był, owszem, mistrzem taktyki i strategii, ale z tego co czytałem to jako dowódca był miernym, niezdecydowanym człowiekiem. Jego powołaniem było planować, ale decyzje i główne dowodzenie wolał oddać komu innemu. Problem w tym, że dobrego "kogo innego" nie było.
Cóż, podczas wyprawy na gwardię wykazał najwięcej zdecydowania - zajrzyj choćby do Tokarza. A już na pewno nazywanie go "miernym" jako dowódcy jest w najlepszym wypadku nieporozumieniem. Ponadto sam sobie trochę zaprzeczasz, bo skoro był mistrzem strategii i taktyki to nie mógł być jednocześnie mierny, wszak na znajomości taktyki i strategii polega rzemiosło dowódcy.
Dawid1 napisał/a:
Ostatnio odkryte dokumenty wskazują , że spisek podchorążych był inwigilowany na tyle by rosyjskie służby specjalne i tajna policja dokładnie wiedziały o poczynaniach konspiratorów. Ponieważ jednak na czele konspiracji nie żaden polski wysoki rangą oficer odwlekano moment aresztowania i rozbicia spisku. Tajna policja była pewna , że spisek podchorążych to wieżchołek góry lodowej.
Skąd te informacje? Bo jeśli nie podajesz źródła na pierwszy rzut oka wygląda jak byś sam je odkrył Z ciekawości pytam oczywiście bo temat powstania mnie generalnie interesuje.
1 bo Polska mialaby wieksza swobode w zdobywaniu broni itd.,
6 bo gdyby Szwecja z Turcja atakowaly Rosje, armia Rosyjska moglaby sie przeniesc na granice Turcji i Rosji, a wtedy Polacy mogliby przygotowac sie na ewentualna przegrana Turcji i Szwecji, i wykorzystac chwilowa slabosc Rosji po wojnie i zaatakowali by ich, i Rosja bylaby zmuszona do podpisania pokoju na dobrych warunkach dla Polski !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum