Wysłany: Nie Sie 05, 2007 9:43 am Kampania Wrześniowa
1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy bez wypowiedzenia wojny zaatakowały Polskę,która nie była przygotowana na odparcie potężnych armii niemieckich.Naszym szczególnie brakowało broni pancernej i przeciwpancernej,dobrej łączności,samolotów i broni przeciwlotniczej.Dowódcy też popełnili wiele błędów strategicznych,czego konsekwencją była wielka panika i przemieszanie odziałów.Ale po kolei:
Po przegranej bitwie granicznej,marszałek Edward Rydz-Śmigły rozkazał odwrót na linię Narew-środkowa Wisła-San.Gdy jednostki dotarły na wyznaczone pozycje,po dzielnej obronie na wszystkich frontach linia została przełamana.Na nowo zapanował chaos,potęgowany przez ciągłe naloty Luftwaffe i niemców którzy przebrani w polskie mundury podążali za taborami wojskami i uchodźcami cywilnymi,krzycząc o potężnych armiach Niemieckich.Marszałek Rydz-Śmigły postanowił oprzeć na północy front na Bugu ale było już za późno.17 września na wschodnie kresy Rzeczpospolitej napadł Związek Radziecki.Polska osamotniona zaatakowana przez dwa wielkie mocarstwa mimo dzielnego oporu przeciw najeźdzcom skapitulowała 5 października 1939 roku.
Ani ta bitwa graniczna nie była przegrana. Co najwyżej Niemcy dokonali przełamań w kilku miejscach, ale do pobicia było daleko. Spokojnie byśmy wytrzymali jeszcze ze 2 dni. Ani nie było jakiegoś zadziwiającego manewru odwrotu na drugą linię. Z pewnością nie na północy (Armie Poznań, Pomorze i Modlin), na południu też wątpię, bo tam poszło główne przełamanie.
Wygląda na to, że plan się sypnął właśnie w momencie pierwszego odwrotu. Mosty mieliśmy bardzo silnie obsadzone, tylko wycofanie było wykonywane całością sił, nie częściami, a tu już przeciwnik był szybszy i bardziej manewrowy.
Łącznośc też działała, dopóki w linii był porządek. Co do broni przeciwpancernej - mowa o 1939 roku. Większość "czołgów" to PzKpfw I i II. Na to wystarczył nawet granat. Dopóki front był ciągły spokojnie sobie radziliśmy.
armia skapitulowala 6 października konkretnie pod kockiem generał Kleeberg
inqistor napisał/a:
Spokojnie byśmy wytrzymali jeszcze ze 2 dni
tu bardziej chodzilo o polski rzad anglicy i francuzi wyraznie dali nam do zrozumienia w depeszach wytrzymajcie 2 tygodnie (od 3 wrzesnia bo wtedy oni wypowiedzieli wojne hitlerow) a postaramy sie wyslac wojsko. jedyne zadanie jakie miala polska armia - utrzymac sie na przedmiesciu rumunskim i dawac znak ze walczy no ale rzad uciekl a w eter poszla propaganda naziztow ze polski juz nie ma i co gorsza stalin potwierdzial ten fakt
]FifiCz napisał/a:
skapitulowała 5 października 1939 roku.
armia skapitulowala 6 października konkretnie pod kockiem generał Kleeberg
Ojej,mała pomyłka.Chodziło mi o ostatnie walki,o kapitulację ostatnich regularnych wojsk polskich.Przyjąłem to za symboliczny koniec kampanii wrześniowej.
Polacy walczyli dzielnie czytalem pamietniki jednego z dowodzców niemieckich w czasie kampani wrzesniowej i gdyby polacy utrzymali sie jeszcze przez 2 tyg to niemcy przegarli by poniewaz zaczely sie problemy z zaopatrzeniem,paliwem,zywnoscia,sprzetem itd
W kwestii broni ppanc., to taka rusznica (karabin?) Urugwaj wz.1935 - przebijał pancerze wszystkich niemieckich czołgów. Nawet zdarzały się zestrzelenia z nim w roli broni plot. Niestety nie wiem, jakie były szczegóły tego. Szkoda tylko, że mieliśmy ich tak mało. W kwestii błędów Polski, to wymienię kilka, które akurat mi przychodzą do głowy:
1. Francuzi i Anglicy prowadzili politykę ustępstw. Chcieli uniknąć wojny i spełniali zachcianki Hitlera, co tylko to dało, że wojna wybuchła parę lat później. Niestety, skłaniali do tej polityki również Polaków, i to z niezłym skutkiem.
2.Przed wojną w Polsce nie robiono wielkich przygotowań do działań zbrojnych, zaniedbując m.in lotnictwo, wojska pancerne (P7, Ft17, podczas gdy mogliśmy mieć P24, całkiem znośny samolot, który tylko eksportowaliśmy, i czołg 7tp - który z powodzeniem radził sobie z czołgami niemieckimi).
3.Ignorowano oznaki świadczące o nadchodzącej wojnie, związek z pkt.2
4.Opóźniono mobilizację.
Gdy wybuchła wojna:
5.Kiedy Niemcy zastosowali Blitzkrieg, kazano cofnąć sie piechocie, którą wyminęły szkopskie czołgi. Kolejny błąd. Przecież mogli utrzymać pozycje, a czołgi Adolfa bez paliwa i amunicji mogły by Polakom skoczyć.
6.Dosyć kiepsko zorganizowane lotnictwo i artyleria plot - mam tu na myśli częste zestrzelenia własnych samolotów
Innym czynnikiem naszej klęski były:
1. 17 września - chyba nie trzeba wyjaśniać tej daty
2. Zdrada zachodnich sojuszników. Przecież wystarczyło, że uderzą na słabo bronioną Linię Zygfryda, Hitler słusznie zaś przewidział brak takiej reakcji i posłał prawie wszystkie jednostki na wschód, zostawiając tylko trochę ich symbolicznie. Gdyby Anglicy i Francuzi zaatakowali z zachodu, w parę dni doszli by do Berlina i wojna Hitlera, przepraszam za wyrażenie, by sie zwyczajnie zesrała. To niewybaczalny błąd naszych sojuszników.
Kto wie, czy gdybyśmy nie przegrali, to może bylibyśmy dzisiaj jednym z mocarstw?
Chociaż zważywszy na zagrożenie ze wschodu, to nie jest takie pewne. Ale dobra, co by było, gdyby babcia miała wąsy (wtedy gwizdnęła by dziadkowi portki i mówiła basem).
Prawda jest taka ze zadno panstwo w tym czasie na swiecie nawet rosja czy stany zjednoczone nie dalo by sobie rady obronic panstwa podczas napadu dwuch mocarstw jakimi byli w tym czasie nie watpliwie rosja czy niemcy. Polacy wykazali sie w tedy nie lada odwaga co nie oznacza ze byli jakimis archaniolami zeslanymi przez boga. To byli zwykli ludzie ktorzy poszli najczesciej z wlasnej woli do wojska na ochotnika nie wiedzac jakie zadanie ich czeka. Podejzewam ze tylko nie ktorzy z nich zaciagneli by sie do wojska wiedzac ze bede walczyli o nic i na 100% przegraja bo w tamtym czasie ludzie zaciagali sie do wojska najczesiej dla chwaly a potem dla ojczyzny. Polska i tak wyszla z kampani wrzesniowej z podniesiona glowa po mimio bledow jakie nie watpliwie popelnili niektorzy polscy generalowie
Jeśli chodzi o brak modernizacji i rozbudowy WP to się zupełnie nie zgadzam - polecam lekturę Armia Marszałka Śmigłego - T. Pawłowskiego - bardzo fajna lektura. Myślę, że przegrana ma bardzo przyziemne przyczyny. Byliśmy po prostu bardzo biednym krajem, który powstał z popiołu po 120 latach niewoli i mimo to bronił się najskuteczniej ze wszystkich w tym okresie - polecam książkę Bitwy Polskiego Września - fajna uwaga o szybkości dywizji niemieckich podczas kampanii w Polsce. Jednak mimo to uważam, że najbardziej zawiniła wizja polityki zagranicznej tamtych czasów (mimo, iż postać Pana Becka b. mi się podoba). Zamiast sojuszu z Francją i Anglią, które wbiły nam nóż w plecy, powinniśmy stanąć do walki już w 38 razem z Czechosłowacją. Powinniśmy przezwyciężyć niechęć do naszych sąsiadów i zadeklarować naszą pomoc w razie agresji niemieckiej. Uważam, że na pewno odsunęło by to termin rozpoczęcia działań wojennych nawet o kilka lat (nie zapominajmy, iż jedne z lepszych czołgów niemieckich w 39 było produkcji czeskiej). Innym jeszcze lepszym rozwiązaniem była wojna interwencyjna w 33 proponowana przez J. Piłsudskiego po przejęciu władzy przez Hitlera, ale to już zupełnie inna bajka ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum