Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 2:45 pm
Ja nie wiem jak inni, ale ja jestem na tak, ponieważ Saddam Hussein to był ludobójca, dyktator, który stał się tyranem i to właśnie po części dzięki niemu nadal trwa wojna w iraku.
Mam bardzo mieszane uczucie na ten temat. Z jednej strony faktycznie Saddam był ludobójcą, a z drugiej jego śmierć nie przywróci już życia jego ofiarom, a może rozjuszyć jego zwolenników. Z innego punktu widzenia, gdyby dali mu dożywocie, a kilka lat później USA wycofałoby się z Iraku (koniec ropy? ) to zawsze mógłby wrócić na swoje stanowisko (zakładając, ze przetrzymywano by go w Iraku). Kolejne spostrzeżenie- Amerykanie okryli go mianem mordercy, a kilka lat temu sami go wspomagali podczas wojny z Iranem. Teraz gdy przestał być potrzebny z bohatera przechrzczono go na ludobójcę.
Moim zdaniem stracenie Husseina nie było potrzebne. Dzięki takim akcjom, Amerykanie stają się coraz bardziej podobni do ludzi jego pokroju. Jak napisał mój przedmówca- jego śmierć nie przywróci już życia jego ofiarom.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Pią Sty 05, 2007 11:06 pm
A dla mnie to zbyt zawiła sprawa, aby się jednoznacznie wypowiadać. Zresztą wiem za mało na temat instytucji jaka go sądziła, prawa karnego jakim się posługiwała oraz zarzutów i linii obrony Saddama.
Sprawa ta ciągnęła się miesiącami, nie obserwowałem jej przebiegu - znam tylko początek i finał. Trudno mi jednak wyrażać żal po ludobójcy.
Husajn jaki byl taki byl. Przyznaje, ze osobiscie go nie lubilem, a do tego caly czas popieralem i nadal popieram wojne w Iraku. Jednak nalezy zwrocic uwage na to, ze Husajn byl czlowiekiem. Ja jestem przeciwnikiem kary smierci. Uwazam wiec, ze duzo lepiej by Irakijczycy zrobili skazujac go nie na powieszenie, lecz na dozywotnia kare wiezienia. Zasluzona kara i tak wczesniej czy pozniej go by dosiegla. Jesli nie na tym to na tamtym, drugim swiecie.
Jakkolwiek jestem zdeklarowanym przeciwnikiem kary śmierci, to szczerze mówiąc miałem wątpliwości, czy akurat tutaj nie zachodziła taka sytuacja, w której ewentualne skorzystanie z niej nie było celowe.
Owszem, celowe, a nie sprawiedliwe etc., sądzę bowiem, że śmierć jakiejś osoby nigdy nie służy sprawiedliwości, co najwyżej zemście. W ogóle mówienie według mnie o "sprawiedliwościowej" funkcji kary jest troszkę naciągane, jeśli bowiem ktoś nie widzi niczego złego w swym czynie, np. w rozpowszechnianiu materiałów pedofiliskich czy prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości gdzieś po zupełnie pustych i nieuczęszczanych dróżkach, po prostu nie akceptuje poglądów społeczeństwa w danej kwestii, to tak naprawdę wymierza się takiej osobie karę nie za dokonanie czynu niesprawiedliwego, lecz tylko nieakceptowanego przez większość, a jest różnica.
Wracając do meritum - parafrazując klasyka można by powiedzieć, iż jaka sytuacja jest w Iraku, każdy widzi (choć coraz rzadziej, media znudziły się bowiem tym krajem) - do wojny domowej jest blisko, trwają przygotowania poszczególnych stron, by rzucić się sobie do gardła, zwłaszcza w razie wycofania się wojsk amerykańskich. I tutaj śmierć Husseina miała sens - pali ona most, na który ewentualnie niektórzy mogli liczyć, teraz już nie ma mowy o jakimkolwiek powrocie do przeszłości, czy to się zań tęskniło, czy obawiało tego.
Sądzę wszakże, że kara ta miała być przede wszystkim jednak przestrogą dla innych lokalnych watażków, iż w Waszyngtonie patrzy im się na ręce, i że wcale nie muszą skończyć lepiej od bagdadzkiego "kalifa", jednego z najpotężniejszych graczy w regionie jeszcze niedawno. Ze szczególnym mrugnięciem oka w stronę Syrii.
Żałosny w całej tej egzekucji był pośpiech z nią. Odnoszę wrażenie, że ekipa Busha specjalnie chciała zwłok Husseina przed Nowym Rokiem, coby wydarzenie te eksponowały wszystkie media przy okazji podsumowań mijającego roku, zwłaszcza gdy notowania Białego Domu są słabe jak nigdy.
Mniemam, iż inny wymiar kary, niźli najwyższy, na Bliskim Wschodzie po prostu mógłby zostać niezrozumiany, być uważany za fanaberię, ewentualnie zostawianie Husseina w odwodach na przyszłość. Ale skoro już postanowiono budować modelową demokrację na Bliskim Wschodzie, pokazywać ją jako wzór dla innych państw regionu, to dlaczego "cywilizować" Irakijczyków nieco wbrew im samym w jednej sferze, a w innej nie?
Według mnie dożywocie było by o wiele lepszą karą dla niego niż kara śmierci. Dla niego śmierć była wybawieniem. Myślał że trafi do Allacha i tam go opsypią różami.
Wedlug mnie bardzo dobrze zrobili ze go zabili...lecz nie powinien miec smierci naglej tylko przechodzic przez meczarnie...ale najlepszym sposobem byloby ochrzcenie go i wsadzenie za kratki na dozywocie z co miesiecznymi torturami...
P.S. Jakby go ochrzcili, to by sie sam zabil:P i nikt by nie musial brudzic sobie rak dla takiego idioty...Tyle z mojej strony
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 31, 2007 2:16 pm
Mikiss napisał/a:
Dla niego śmierć była wybawieniem. Myślał że trafi do Allacha i tam go opsypią różami.
Już się pewnie zdążył rozczarować.
pucek12 napisał/a:
Wedlug mnie bardzo dobrze zrobili ze go zabili...lecz nie powinien miec smierci naglej tylko przechodzic przez meczarnie...ale najlepszym sposobem byloby ochrzcenie go i wsadzenie za kratki na dozywocie z co miesiecznymi torturami...
P.S. Jakby go ochrzcili, to by sie sam zabil:P i nikt by nie musial brudzic sobie rak dla takiego idioty...Tyle z mojej strony
Cytat:
nie, on powinien zobaczyc jak to jest...jaka on kiedys wyrzadzal krzywde...wiec on sam powinien przez to przechodzic...
Nie możesz tak mówić ponieważ wtedy byśmy poszli w jego ślady i co nam po tym? powieszenie było wystarczającą karą.
Wedlug mnie bardzo dobrze zrobili ze go zabili...lecz nie powinien miec smierci naglej tylko przechodzic przez meczarnie...ale najlepszym sposobem byloby ochrzcenie go i wsadzenie za kratki na dozywocie z co miesiecznymi torturami...
P.S. Jakby go ochrzcili, to by sie sam zabil:P i nikt by nie musial brudzic sobie rak dla takiego idioty...Tyle z mojej strony
Czy to słowa katolika? Nawracanie siłą nie jest już sankcjonowane przez Kościół z tego co mi wiadomo.
Odnośnie meritum sprawy- jeśli kara śmierci ma funkcjonować, to podlegać jej powinna grupa zbrodniarzy właśnie pokroju Saddama Husseina. Ostatnio co prawda zmieniłem poglądy odnośnie owej kary (tzn. przestałem być jej zwolennikiem), ale podobnie jak Klemens widzę tu celowość. Wymiar sprawiedliwości jako taki służy podniesieniu poczucia bezpieczeństwa/zadowolenia społeczeństwa i zniechęcaniu do popełniania przestępstw (nie wiem czy można wyróżnić tu jakieś inne funkcje), więc w tym wypadku ciężko byłoby osiągnąć któryś z tych celów przy użyciu innej kary.
Wyjątkowo nie podoba mi się natomiast fakt, że zrobiono z tego internetowy show i odpowiedzialność za to spływa wyłącznie na Busha i jego administrację.
Wyjątkowo nie podoba mi się natomiast fakt, że zrobiono z tego internetowy show i odpowiedzialność za to spływa wyłącznie na Busha i jego administrację.
Pozwalam sobie zabawić się w archeologa i wyciągnąć wątek na światło dzienne, a to w świetle dzisiejszych wydarzeń w Libii - "zabawa" z Kaddafim to moim zdaniem kolejne dno Internetu. Że dno natury ludzkiej, to już rzecz oczywista...
No i te śmierci synów - jeśli się potwierdzą - początkowo ponoć postrzelonych w nogi czy po prostu ujętych: ze schodów niby spadli?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum