Wysłany: Nie Paź 17, 2004 3:09 pm W samo południe - Civilization ciąg dalszy
Ciekawe, że nikt nie głosował za nauką, a taki czołg rozjeżdża starsze jednostki jedna po drugiej. Nie wspominając już o pancernikach, które same czyszczą wybrzeże, do okupacji wystarczą wojownicy.
Ciągniemy dalej Civilization. Tym razem pytanie o najważniejszą rzecz dla imperium.
1. Wielkość terenu - wielkość, a więc też ilość miast. Dużo miast - dużo ludzi, wojska, pieniędzy (tu rzadko)
2. Rodzaj terenu - co nam z połowy planety, jeśli to pustynia i lodowiec? Ale tak kilka kopalni złota, gemy itp. Jedno pole warte trzech innych.
3. Długość granic lądowych - jeśli jesteśmy jedyni na dużej wyspie, albo jedyna droga do nas (poza wodą) prowadzi przez wąski przesmyk możemy rozwijać się spokojnie, przy minimalnej ilości wojska.
4. Ilość wojska - teren terenem, miasta miastami, ale gdy mamy trzy razy więcej wojska nad granicą wroga nic go nie uratuije
5. Przewaga technologiczna - wszyscy radośnie jeżdżą rydwanami, a my czasami przelecimy samolotem. Wszystko jasne?
Hehe, inqistor, coraz bardziej zaczynam Cię lubić za te ankiety.;)
Ja uważam, że zdecydowanie liczy się armia. Jej skład ilościowy (przede wszystkim), lecz także jej zaawansowanie technologiczne. Dlaczego? Ano podczas mojej przygody z Civilization, często, gdy rozwinęłem się na poziom wyższy (niemal pod wszystkimi względami) niż moi przeciwnicy i zapomniałem o rozbudowie większej armii (jakąś tam oczywiście posiadałem), to przeciwnik wkraczał na moje terytorium masą oddziałów (znakomita większość była słaba, nie "ulepszona" technologicznie), zjmował każde moje miasto po kolei. Z większym lub mniejszym oporem, ale jednak. Był ode mnie słabszy, miał mniej cudów, mniejszy wskaźnik ludności, lecz większą ilościowo armię. Nie dał mi szans na złapanie oddechu. Niszczył drogi, system irigacyjny itp. Zabawa się kończyła.
ważny jest równomierny rozkład, choć czasem warto się w danym momencie skoncentrować na jednej rzeczy, ale na pewno nie w całej grze. Podstawą jest jednak ekspansja terytorialna, dzięki której mamy więcej ludności i szybciej rozwijamy wszystkie inne dziedziny
To zalezy, jak zdefiniujemy owa "ilosc wojska". Jesliby to mialo byc np. 10 rydwanow vs. dwa mysliwce, to sprawa jest oczywista. Jesli jednak nie odstawaloby ono tak bardzo( powiedzmy - epoka, gora dwie) on zaawansowania przeciwnika, to zdecydowanie ilosc wojska. Prawda jest taka( moim zdaniem:)))), ze Civilization preferuje strategie zwana: "czapkami zarzucimy"...
zapewne chodzi o przewagę liczebną, która jeśli będzie znacząca, pozwoli posiadającej ją stronie przeprowadzić manewr zarzucenia przeciwnika czapkami, osiągając w ten sposób decydującą przewagę
hehe, ale spamujemy ale skoro wdałem się w dyskusję to trzeba kontynuować
Czapkami dlatego, gdyż nie są one kluczowym elementem wyposażenia i żołnierz w więkzości warunków potrafi obejść się bez czapki po rzuceniu nią w kierunku wroga. Wiele armii wprowadziło specjalne modele czapek rozpryskowych i przeciwpancernych o większej sile rażenia od standardowych.
Wypraszam sobie te posądzenia o slang, to raczej kolega nie rozumie dojrzałego języka wojskowości
Jezu, co za slang! Gdzie tego Cię uczą Klemens i Ajm?;)
I pytanie kolejne: dlaczego akurat czapkami?:D
Historia magistrae vitae, drogi Gonzo!:)))
To bylo haslo carskiej propagandy, gdy wybuchla wojna rosyjsko-japonska na poczatku ubieglego wieku. Oznaczalo ono, iz wojna bedzie dla Rosjan zwycieska chociazby z racji ogromnej przewagi liczebnej, oraz, jak myslano, idacej za tym przewagi militarnej.
Ja oddałem głos na technologię. Ale ale w tej ankiecie również dodałbym opcję: równomierne rozłożone. Duże terytorium - oznacza dużo wojska, szmalu i ludzisków w miastach, jak rzekł autor. Ale, jeśli nie ma się kolei, albo ma się słaby system dróg, to wróg może niszczyć nam to tu to tam miasta czy oddziały i uciekać, a my go nawet nie dorwiemy, bo nie zdążymy. Rodzaj terenu też ważny, ale co po nim, jak się nie ma armii czy też jest się zacofanym? Dalej granice lądowe - to też jest ważne, ale nie wtedy, gdy wróg ma flotę dużą albo spadochroniarzy ewentualnie wysunięte bazy na wyspach. Ilość wojska też nas nie uratuje - przynajmniej w niektórych przypadkach. Bowiem 100 wojowników nie da rady pięciu nowoczesnym czołgom - chyba
Przewaga technologiczna też jest ważna ale może nie uratować - Powiedzmy, że masz miasto. A w tym mieście pięć myśliwców, działo i trzy oddziały piechty. No i co z tego, jeśli wróg dysponuje, powiedzmy, dwudziestoma krzyżowcami? Wytnie piechotę, rozwali albo przejmie artylerię i zniszczy samoloty. Oczywiście, taka sytuacja jest raczej wątpliwa (ja sam tego nie miałem ). Ja tylko przytaczam przykłady.
Witam forumowiczów, głosowałem na ilość wojska. Niestety Civ posiada ogromne bugi co do losowości walk. Skutecznie mnie to zniechęciło do grania, może kolejna wersja będzie miała lepiej rozwiązaną walkę. Jak dla mnie sama walka w Civ to czysty RTS, czyli im więcej wojska tym lepiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum