Wysłany: Sob Cze 17, 2006 7:46 pm Najciekawsza bitwa na kartach historii
Witam po długiej nieobecności , z przyczyn niezależnych odemnie. Chciałem dowiedzieć się jaka jest Waszym zdaniem najciekawsza bitwa stoczona na kartach historii... Jak dla mnie na pierwszym miejscu znajduje się bitwa o Termopile , będąca jednym z największych przykładów heroizmu , odwagi i poświecenia.
Pozdrawiam
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Nie Cze 18, 2006 9:50 pm
Myślę, że bitwa pod Termopilami obrosła w tyle mitów i legend, że trudno jest jednoznacznie stwierdzić co było prawdą a co nie.
Ja raczej wskazałbym na takie potyczki jak: Austerlitz czy Somma. W pierwsym przypadku majstersztyk wojskowy, a w drugim ... no właśnie ... zaciekawiający upór i głupota graniczące niamal z jakimś opętaniem, a na pewno fanatyzmem.
Do tej listy można chyba jeszcze dorzucić operacje Overlord , choćby za jej ogrom i spektakularność , bitwę pod La Drang , misję Irene w czasie operacji "Przywrócić Nadzieję"-lekcję walki w terenie zurbanizowanym , sprezentowaną Rangerosm i Delcie przez ludność Mogadiszu , oraz Dien Bien Phu które , nauczyło francuzów , ze należy doceniać każdego przeciwnika.
Hm, jest wiele bitew które według mnie są ciekawe.
Przedstawię jedną, bo więcej mi się nie przypomina:
Bitwa rozegrała się za czasów Aleksandra Wielkiego. Była to decydująca bitwa z Persami. Stoczył on wtedy walkę mając 10 razy mniejszą armię. Dzięki swojej genialnej taktyce pokonał ich tracąc tylko połowę wojsk.
PS więcej na "Discovery Civilization" w programie "wielkie bitwy".
Bitwa o Klasztor Jasnogórski. Chyba jedna z naj eee... ciekawszych? A wogóle ta jakoś do serca mi przypadła, a szczególnie gdy pobici szczedzi wracali sobie do Prus xDDD
Nieśle ich tam wytarmosili mnisi.
Dzięki niej wiara w serca Polaków wstąpila... no wiecie.. Potop Szwedzki ^_^
Ciekawych z różnych powodów bitew było wiele choćby Bitwa zwana Cudem Nad Wisłą. Nie muszę chyba pisać kto z kim walczył i jaki był wynik? Można przypomnieć również bitwę o Anglię, Stalingrad, czy walki Aleksandra Wielkiego.
Bitwa pod Raszynem. Dysponując trzykrotnie mniejszą liczebnie , nieostrzelaną i zle
wyszkoloną armią książe Józef Poniatowski zdołał zaczymać pochód zawodowego korpusu austriackiego. W bitwie wykorzystano ukształtowanie terenu , warunki pogodowe i altylerie w taki sposób jak zwykł to czynić Napoleon.
Mnie ogólnie imponuje Jan III Sobieski i wszystkie jego bitwy z przewarzającym liczebnie wojskiem przeciwnika.
Także bitwa pod Somosierrą . Taaa... "dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy"
on nie mógł sobie poradzić całą swoją armią, a 200 POLAKÓW poradziło sobie.
a szczególnie gdy pobici szczedzi wracali sobie do Prus xDDD
Ee, a coś takiego miało miejsce? Bo ja myślałem, że sobie Heniu-noblista tylko tak "ku pokrzepieniu serc" wymyślił...
mande napisał/a:
Ja zaś twierdzę, że to nie był "cud" a dobrze wyrachowane zwycięstwo - Piłsudski wiedział co robi i mu się udało to zrealizować.
A na jakich przesłankach opierasz takowe swe twierdzenie? Bo akurat rola Piłsudskiego tutaj jest jedną z najbardziej spornych wśród historyków specjalizujących się w dwudziestowiecznej polskiej batalistyce.
Mikiss napisał/a:
Kolejny wpis do tej listy naj, naj: 15 lipca 1410 r. Grunwald.
A cóż w tym było takiego ciekawego?
Menajev napisał/a:
Także bitwa pod Somosierrą . Taaa... "dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy"
on nie mógł sobie poradzić całą swoją armią, a 200 POLAKÓW poradziło sobie.
Napoleon nie zwykł tracić 90% armii:)
Po dość pobieżnym namyśle dodam dość oklepane pozycje, niemniej z powodów, które mi dały dużo do myślenia - Verdun i Stalingrad. Dwie nazwy będące niejako zaprzeczeniem słów: "strategia" i "taktyka". Całość sprowadzała się do dosyłania kolejnych oddziałów i kolejnych na przemiał przez maszynkę do mięsa. Tak naprawdę tylko szczęście decydowało przeżyciu żołnierza, jego indywidualne cechy właściwie nie miały żadnego znaczenia. Sądzę, że te nazwy winien sobie wryć w pamięć każdy entuzjasta drangu w dowolnym kierunku.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon Lip 17, 2006 6:57 pm
Klemens napisał/a:
A na jakich przesłankach opierasz takowe swe twierdzenie?
Armia Polska dysponowała nowocześniejszą techniką niż czerwona - mam tu na myśli np. system komunikacyjny (jak na tamte czasy dobrze rozwinięty) i była oparta na weteranach Legionów, przez co w pewien sposób bardziej karna i zdyscyplinowana niż radziecka.
Teraz jak się domyślam szkopuł tkwi w postawie Budionnego - czy jego zachowanie było do przewidzenia? Pewnie tak, biorąc pod uwagę ich awersje z wcześniejszej wojny.
Jeśli Budionny zabezpieczył Tuchaczewskiemu flankę, to Piłsudski mógłby co najwyżej odwlekać nieuchronną porażkę. W powstałej natomiast sytuacji zaryzykował atak znad Wieprza, no i jak wiadomo, zatrzymał się on dobre kilkaset kilometrów od Wisły.
Termin "cud nad Wisłą" został stworzony na potrzeby propagandy skierowanej przeciw Piłsudskiemu. Jednakże prawda leży pośrodku - bez korzystnej sytuacji (błędu przeciwnika) ofensywa nie mogłaby zostać zrealizowana.
Termin "cud nad Wisłą" został stworzony na potrzeby propagandy skierowanej przeciw Piłsudskiemu.
Owszem. Tyle że po latach( trudno obecnie mówić już o jakiejkolwiek propagandzie) w ogóle wielu kwestionowała tutaj rolę Piłsudskiego jako osoby snującej plany działań, na pierwsze tło wysuwając chociażby gen. Rozwadowskiego, którego to podpisy widnieją pod większościa wyrysów operacyjnych. Ciekaw więc jestem, na jakich, niepropagandowych właśnie, przesłankach opierasz tezę, że autorem "cudu" był właśnie Piłsudski?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum