Wysłany: Nie Gru 11, 2005 11:52 am W samo południe - TORA! TORA! TORA!
Nie mam pojęcia jaki miał byc cel ataku na Pearl Harbor. Zatopienie statków w porcie jest, prosto mówiąc, głupie, ponieważ port jest płytki i ma w okolicy dźwigi, dlatego zatopiony okręt mozna bez problemu podnieść z dna i wyremontować (nie zrobiono tego tylko z "Arizoną" ponieważ była zbyt zniszczona, a nie "nie dało się").
Japończycy mieli na Pacyfiku przygniatającą przewagę (po 10 pancerników i lotniskowców, 36 krążowników i 113 niszczycieli, podczas, gdy Amerykanie 8 pancerników, 3 lotniskowce, 24 krążowniki i 80 niszczycieli), więc bez problemu mogli choćby ostrzelać bazę z morza. Ponadto, o ile pierwszą falę mozna uznać za w miarę dobrze zaplanowaną (zniszczenie lotnictwa), to kolejna nie wiadomo jaki miała cel, a brak następnych to pierwszy błąd Floty Cesarstwa.
Z pełnym zaskoczeniem i taką przewagą ilościową teoretyczne możliwości są przerażające. Popuśćmy wodze fantazji i powiedzmy jak powinien ten atak wyglądać?
1. Zniszczenie zapasów paliwa i amunicji - jeśli flota amerykańska ma zostać unieruchomiona to powinien być główny cel.
2. Ostrzelanie okrętów z wody - przy takiej dysproporcji okrętów (w bazie było po 8 pancerników i krążowników, oraz 29 niszczycieli) można było wysłać siły zdolne bez problemu zatopić wszystkich. Jeśli zaskoczenie nastapiło by w porcie, nie tylko nie było by problemu z trafieniem, ale Amerykanie nie mieli jak uciec. Co więcej Japończycy mogli otworzyć ogień nie będąc widzianymi przez Amerykanów. Zniszczenie lotnictwa na wyspie i samoloty japo ńskie, jako naprowadzanie ognia - rzeź.
3. Desant - najbardziej logiczne - co mogli w tym wypadku zrobić Amerykanie? Posiłki by docierały tygodniami. Japończycy zdobywają bazę, zapasy i zapewne kilka okrętów.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Nie Gru 11, 2005 3:00 pm
Wojman napisał/a:
Jezeli przeciwnik nie ma paliwa i amunicji nie moze nic zrobic
Zgoda, ale jest jeszcze lepiej, kiedy te zapasy nie zostaną zniszczone, a skorzysta z nich agresor, nieprawdaż?
Ogólnie atak na Pearl Harbor był wielkim znakiem zapytania - i to zarówno jeśli chodzi o powodzenie operacji (w ostatecznym rozrachunku nie powiodła się w 100%) jak i o cel. Ze strategicznego punktu widzenia, Pearl Harbor miał nikłe znaczenie bojowe - tylko stacje radarowe. Jeśli chodzi o flotę, to Alianci mieli wiele innych, większych w szeroko rozumianej okolicy.
Jeśli już decydujemy się na atak, to przed wszystkim ma on nam przynieść coś więcej, niż tylko wojnę. Tak więc niszczymy lotnictwo, marynarkę i radary - słowem należałoby obrócić całą wysepkę w perzynę. A tak skończyło się na paru dymiących barakach, samolotach i kilku uszkodzonych okrętach.
Faktycznie przewaga japończykó była znaczna i po pierwszej fali nalotu trzeba było zająć bazę. Kilka okrętów przejętych jeszcze zwiększyło by przewagę japończyków w tym rejonie podobnie ma się rzecz z zapasami.
niejaki Yamamoto za ten błyskotliwy plan zapłącił życiem he a Nagumo widł flote od kleski do klęski, już nie wspomne o Midwey kataklizm. Zgodze sie ze najlepszym wyjsciem byłoby zajęcie wyspy ile by trzeba było przy takiej przewadzie 1 dywizje japonskiej fanatycznej armi ? i posiłki na oczyszczenie wyspy ale oni woleli zatopić statki w porcie........bez sensu i te zapasy blamaż i oni chciali panowac nad całłą azją....i te ich wspaniałe superpancerniki bezrobotne.. cele dla samolotów kto do tego dopóścił?
Moim zdaniem najlepiej by było zniszczyć zapasy amunicji i paliwa. Możliwe by było że na okrętach byłoby troche amuny i paliwa ale na długo by to niewystarczyło. Wtedy Amerykanie by się poddali i baza zajęta może nawet kilka okrętów i samolotów też.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum